Energia słoneczna przebywa długą drogę zanim zostanie przekształcona przez ogniwa i inwerter w kilowatogodziny, a następnie w złotówki na rachunkach za prąd. Posiadacze instalacji stają się producentami prądu, ale nie oznacza to, że mogą zagospodarować całość produkcji na własne potrzeby. Co dzieje się z wędrującymi cząstkami twojej energii?

Wędrówka fotonów, czyli najmniejszych cząstek światła zaczyna się, gdy padają one na płytkę krzemową, z której zbudowane są ogniwa fotowoltaiczne. Krzem zjada (pochłania) foton i wprawia w ruch elektrony. Ten ruch to nic innego jak przepływający prąd elektryczny.

Gdy produkujemy prąd w ogniwach na naszym dachu, szczególnie w okresie lata, zdarza się, że jest go więcej niż na dany moment zużywamy energii. Wtedy jego nadwyżkę trzeba przechować – zmagazynować. Nie opłaca się używać do tego standardowych baterii. Zamiast tego oddajemy prąd do sieci energetycznej, która ma kilka unikalnych cech. Działa jak bateria o nieskończonej pojemności, jest zawsze sprawna, nie rozładowuje się przez rok i ma sprawność min. 80 procent!

Operator za przechowywanie pobiera prowizję w ilości 20 lub 30 procent w zależności od mocy instalacji. Przykładowo, gdy wysyłamy do zmagazynowania 10 kWh z małej fotowoltaiki (do 10 kW mocy), będziemy mogli później odebrać 8 kWh, i mamy na zrobienie tego 365 dni. Rozliczenia dokonuje się zazwyczaj w cyklach jedno- lub dwumiesięcznych.

Do wędrujących cząstek, które uciekają i nie będziemy mogli ich wykorzystać do włączenia czajnika elektrycznego w kuchni, trzeba zaliczyć również te, które utracimy przez nieoptymalne zamontowanie paneli lub inne czynniki. Nieoptymalne, czyli inne niż idealny kąt padania promieni słonecznych przy nieidealnej temperaturze i nieidalnie czystych panelach. Tak więc, jeśli zapotrzebowanie twojego domu to np. 5 MWh, do planowanej mocy instalacji lepiej doliczyć 20 proc. za prowizję operatora plus ewentualne ubytki. Celuj zatem w moc 6kW mocy fotowoltaiki.

W przypadku firm, cena prądu oddawanego do „magazynu” operatora jest niższa. Instalacje dla przedsiębiorców planuje się tak, by wędrujących cząstek (czytaj- nadwyżek), nie było. Ostatnie zmiany w polskim prawie spowodowały jednak, że również mikro i średni przedsiębiorcy mogą być prosumentami, więc i oni będą mogli na korzystnych warunkach przechowywać w ogromnej baterii, jaką jest sieć energetyczna, swoją nadprodukcję. Zwiększa się więc grono samodzielnych producentów prądu i liczba wędrujących fotonów, które ewoluują w kilowatopiki i kilowaty. Liczymy na wędrówkę o wielkiej skali, niech przewody świecą z przeładowania dobrą energią!